Lubimy z Wami rozmawiać! Parokrotnie usłyszeliśmy, że atmosfera na Boruczy jest wyjątkowa. Staramy pragmatycznie spoglądać na rzeczywistość, więc nawet przez chwilę nie pomyśleliśmy, że to wyłącznie za sprawą naszego towarzystwa 😉 Sami też czujemy się tutaj dobrze, uwielbiamy spędzać tutaj każdą chwilę, która przynosi relaks, zwolnienie, błogie ukojenie. Dlaczego tak się dzieje? Nie chcemy budować w tym miejscu unikalnej ideologii. Udowodnimy to naukowo. Co WY na to?
Pierwsze skojarzenie i narzucająca się odpowiedź? – natura, która tworzy to miejsce. Na twarzach niektórych – szczególnie tych, którzy pomagają nam w rozbudowie miejsca – pojawia się nieśmiały uśmiech, kiedy obserwują nas (mnie + Agnieszkę) podejmujących kluczowe życiowe decyzje nt. tego, które drzewo możemy usunąć, albo jak usytuować dla przykładu świeżo wznoszony budynek, żeby wycinanie któregokolwiek z nich nie było konieczne. Może to dlatego, że wychowaliśmy się z Agnieszką w blokach? Może. Może dlatego, że nieświadomie odczuwaliśmy lęk separacyjny będący skutkiem oddzielenia nas od przyrody oraz doświadczenie wykorzenienia i wyobcowania, tak typowego dla mieszkańców dużych miast. Jest to jakiś trop. Na pewno z uwagi na szacunek, który mamy do natury. To trochę nasze ‘dziękuje’ za codzienny dobry wpływ na nas. Jednak, żeby dać Wam konkret i pokazać, że wpływ lasu/natury na zdrowie, czy ogólną kondycję jest dobrze przebadany i ma podstawy naukowe, postanowiliśmy stworzyć niniejszą artykuł otwierający całą serię wpisów linkujących naturę z lepszym samopoczuciem, czy wzmożoną kreatywnością. Przedstawimy Wam nasz patent na świeże pokłady energii, czy ponadprzeciętne przypływy myśli kreatywnej. Zaczynajmy!

Wejdź do lasu, wróć do siebie
To co właściwie dzieje się z nami, kiedy wkraczamy do lasu? Na tyle dużo, że w Japonii kąpiele leśne przepisywane są na receptę. Coś zatem musi w tym być. Czytając poniższe – pamiętajcie, że każdy jest inny, odczuwa inaczej. Niemniej, postawmy sobie za cel wspólne zrozumienie zachodzących procesów. Zdradzimy Wam tylko tyle, że temat jest bardzo wdzięczny, a świadomość dobroczynnego wpływu lasu sprawia, że chcemy przebywać w nim więcej.
Zieleń, która leczy: co widzisz, kiedy widzisz las?
Wchodząc do lasu dostrzegamy przede wszystkim zieleń. Zdolność do widzenia w tym kolorze jest prawdziwą osobliwością w królestwie ssaków. Wiedzieliście o tym? Nasze oczy odbierają światło odbite od roślin, a w szczególności od ich liści, które zawierają chlorofil. Chlorofil pochłania światło z niebieskiej i czerwonej części widma, ale odbija światło o długości fali odpowiadającej zielenie. To właśnie to odbite zielone światło trafia do naszych oczu. Nasze oczy mają trzy rodzaje fotoreceptorów (czopków) odpowiedzialnych za widzenie kolorów. Są one najbardziej wrażliwe na trzy podstawowe kolory światła: czerwony, zielony i niebieski. Gdy światło zielone dociera do naszych oczu, czopki wrażliwe na zieleń wysyłają sygnał do mózgu, który interpretuje je jako kolor zielony.
To nasz wzrok sprawia, że już po paru minutach w naturze dociera do nas pierwsza fala odprężenia. Jaki proces dokładnie zachodzi w naszym mózgu? Gdy wchodzimy do lasu, nasze oczy odbierają różnorodne bodźce wzrokowe, takie jak zieleń drzew, liści, światło słoneczne przenikające przez korony drzew, a także naturalne kształty i tekstury. Światło odbite od obiektów trafia na siatkówkę, gdzie fotoreceptory (czopki i pręciki) przekształcają je w impulsy elektryczne. Impulsy elektryczne generowane przez fotoreceptory są przekazywane przez nerw wzrokowy do mózgu. Impulsy te najpierw docierają do wzgórza, które działa jak ‘stacja przekaźnikowa’ dla bodźców zmysłowych. Po przejściu przez wzgórze, impulsy wzrokowe trafiają do kory wzrokowej, która znajduje się w tylnej części mózgu, w płacie potylicznym. Kora wzrokowa jest odpowiedzialna za przetwarzanie informacji wzrokowych – identyfikuje kształty, kolor, ruch, odległość oraz orientacje przestrzenną obiektów. Kiedy kora wzrokowa przetworzy te bodźce, wyniki sa przekazywane do innych obszarów mózgu, takich jak układ limbiczny (odpowiedzialny za emocje), czy kora przedczołowa (związana z myśleniem, planowaniem i decyzjami). Widok lasu, jego zieleń i naturalne otoczenie mogą aktywować obszary mózgu odpowiedzialne za redukcję stresu, relaks i poprawę nastroju. Ale czy sam wzrok załatwia w pełni sprawę?
Nie tylko oczy widzą: słuchaj, dotykaj, oddychaj
Nie do końca. Odprężenie dzięki niemu nie ma charakteru pełnego. Postrzegając wywieramy wpływ na subiektywne poczucie komfortu, które wzrasta, niemniej – chociażby głębsze funkcje układu nerwowego, czy nasz układ autonomiczny działający poza obszarem naszej woli nie ulega znaczącym zmianom. Czy oznacza to, że las nie ma na nie wpływu?
Chorong Song, badaczka z Uniwersytety Chungbuk w Korei Południowej, przeprowadziła badania nad wpływem lasu na samopoczucie człowieka, szczególnie w kontekście zmysłów. W jednym z jej eksperymentów uczniowie udali się do lasu z zamkniętymi oczami, aby skupić się na innych zmysłach niż wzrok, taki jak dotyk, słuch, węch. Co zaobserwowano?

Kiedy wzrok znika, inne zmysły się budzą
– uczniowie, idąc z zamkniętymi oczami, byli bardziej świadomi dzięków lasu, takich jak śpiew ptaków, szelest liści czy odgłos wiatru; zwiększona wrażliwość na dźwięki i zapachy wzmacniała uczucie harmonii z naturą
– badania wykazały, że nawet bez wizualnego kontaktu z lasem przebywanie w nim prowadziło do obniżenia poziomu kortyzolu, hormonu stresu; uczniowie, dzięki skupieniu się na pozostałych zmysłach, doświadczyli wyciszenia i relaksu
Tu i teraz staje się prostsze
– uczniowie raportowali większe poczucie obecności w danym momencie (mindfulness); skupiają się na innych zmysłach, uczniowie bardziej angażowali się w otoczenie, co zwiększało ich wewnętrzny spokój i poczucie wyciczenia
– dotykając drzew, ziemi czy innych naturalnych elementów lasu, uczestnicy eksperymentu odczuwali głębszy kontakt z naturą, co sprzyjało wzmocnieniu poczucia więzi z otoczeniem
Chorong Song pokazała, że nawet bez korzystania ze wzroku, las może pozytywnie wpływać na nasze ciało i umysł, aktywując inne zmysły i przynosząc korzyści psychiczne, takie jak zmniejszenie stresu, poprawa samopoczucia i wzmocnienie poczucia obecności w chwili. To badanie sugeruje, że kontakt z naturą wykracza poza to, co widzimy — inne zmysły również mają ogromne znaczenie w odczuwaniu jej korzystnych efektów.
Natura obudzi twoje zmysły (wszystkie pięć)
Spacerując w lesie, jesteśmy zatem zmuszeni do korzystania z wilu zmysłów jednocześnie – wzroku, słuchu, dotyku, a często również węchu i smaku. W lesie często nasze zmysły stają się bardziej wyostrzone, ponieważ jesteśmy mniej rozproszeni przez bodźce zewnętrzne (np. technologię, hałas miasta). Świadome obserwowanie detali, takich jak układ liście, tekstura kory, dźwięki ptaków czy szelest wiatru, sprzyja zwiększeniu naszej uważności i koncentracji na chwili obecnej.
Jak często zdarza Wam się zapominać i przechodzić obojętnie obok ‘zapachu ziemi po deszczu’, aromatowi świeżego wiosennego wiatru? We wszystkim pomaga wyostrzona świadomość, a w osiągnięciu tego stanu pomaga las, czy kontakt z naturą. Do zobaczenia na Boruczy?